Strona:O siedmiu krukach.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   17   —

nich zaczekać, będą bardzo szczęśliwi...
Z temi słowami wprowadził karzeł dzieweczkę do swego pokoju i prosił, aby raczyła jeść, a jeśli jest znużoną, aby się położyła na stojącem w pokoju łóżku i przespała się wygodnie.
Dziewczynka zjadła potrochu z malutkich talerzyków przygotowanych dla jej braci, poczem, zaspokoiwszy głód, położyła się na czysto usłanem łóżku i twardo usnęła.
Nic dziwnego — tyle dni i nocy szła i szła bezustanku, gnana tęsknotą ku swym nieszczęsnym braciom.
Spała tak mocno, że nie słyszała szelestu silnego skrzydeł kruczych; nie słyszała okrzyku radości, wydanego przez puszczyka zaczarowanego, który wiedział, że to jego wybawicielka.