Strona:O krasnoludkach i żelaznych górach (1939).djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

. Przybyli na zamek doświadczeni mężowie, starcy o siwych brodach i rycerze w sile wieku. Zasiedli wszyscy w ogromnej, złocistej sali zamkowej.
— Przeraził mnie dziś widok z mego okna — zaczął król — a niebawem też przybyli wysłannicy z okolicznych wiosek z ponurą wieścią, że kraj cały zamieniony został w nagie, jałowe skały. Powiedzcie, co o tym myślicie, zacni mężowie?
Ale doradcy królewscy zwiesili głowy na piersi, nic bowiem nie umieli poradzić. Rozjechali się też wkrótce, nie doradziwszy nic królowi, który w rozpaczy targał długą brodę. Do zamku ściągać zaczęli mieszkańcy wiosek ze wszystkich stron kraju.
— Ratuj, królu — wołali — giniemy z głodu!

Król rozkazał wydawać co tydzień zboże z królewskich spichrzów wszyst-

12