Strona:O krasnoludkach i żelaznych górach (1939).djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szedł do okna. Wyjrzał przez nie i twarz mu poczerwieniała z oburzenia. Klasnął w dłonie i w tej chwili wbiegł marszałek dworu.
— Cóż to za obrzydliwe babsko znęca się nad małym chłopcem? — zawołał król wskazując palcem czarownicę. — Poślijcie zaraz kilku tęgich żołnierzy, niech przyprowadzą chłopca do mnie, a babę wygnają z kraju. Niech odstawią ją do samej granicy, w moim państwie nie ma miejsca dla złych ludzi.
Natychmiast wykonano rozkaz królewski. Nieprzytomnego chłopca zaniesiono do małej, czyściutkiej izdebki, gdzie zwykle kładziono chorych podróżnych, czarownicę zaś żołnierze odstawili aż do granicy. Na nic się nie zdały płacze i prośby.

Wygnana z kraju, aż sina ze złości postanowiła czarownica srogo ukarać króla i jego poddanych. Poleciała więc na Łysą Górę, gdzie spotykały się wszy-

10