Strona:O kobiecie i o miłości.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI.

Kobieta jest przedewszystkiem matką i tylko matką, męczennicą swego macierzyństwa i w tem cała jej dusza, całe jej jestestwo się skupia...


Dlaczego ustawicznie w kobiecie, której się nie rozumie, rozumieć nie może, dopatrywać się jakiegoś mitologicznego Sfinksa? Dusza takiej kobiety jest może całkiem niezłożona, całkiem prosta, może nawet płytka — mężczyzna, ponieważ jej nie zna, dopatruje się na gwałt jakiejś głębi i dalej ma tylko jedno określenie: Sfinks.


Kobieta w obecnym ustroju społecznym nigdy nie jest tak swobodna i wolna, jak wtedy, gdy nosi nazwisko męża. Wtedy wszystko jej wolno — społeczeństwo staje się pobłażliwe, udaje, że nic nie widzi, a skoro tylko kobieta jakie takie pozory zachowuje, jest nawet szanowana, ba! mogłaby nawet zostać przewodniczącą jakiejś Sodalicyi Marjańskiej.