Strona:O jaskółce i ziarnku (1939).djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

panny służebne na własne usługi, wyśmiewała się też z Feli, że mieszka w małej chatce.
— Chcę mieć pałacyk i służbę, nie chcę być biedną dziewczyną — wołała Fela w uniesieniu.
Lecz wtedy rybka otworzyła szeroko pyszczek, trzepnęła kilka razy ogonkiem i wypłynęła na powierzchnię wody brzuszkiem do góry. Nie żyła.
W tej chwili wróciła do domu zapłakana Ela i opowiedziała matce, co się stało.
— Ach — krzyknęła Fela — więc znów nic nie mamy jak dawniej.
— Mamy jabłonkę, która wciąż jeszcze rodzi jabłka. Możemy je wozić do okolicznych miast i sprzedawać — odezwała się milcząca dotychczas Hela.
— Mamy też zdrowe ręce, zdatne do pracy — dodała matka. — Nie potrzebujemy lękać się głodu.

KONIEC