Strona:O jaskółce i ziarnku (1939).djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wetą stole. Matka aż klasnęła w ręce z radości.
Widząc to Fela pochyliła się nad słoikiem z rybką i poprosiła:
— Złota rybko, złota rybko, moją prośbę spełnij szybko, daj nam dzbanek świeżego mleka.
I wnet zeskoczył z półki gliniany dzbanek i stanął obok chleba. Cała rodzina z apetytem zabrała się do jedzenia.
Odtąd niczego nie brakowało w małej chatce. Matka nie potrzebowała pracować nad miarę i psuć sobie oczy pracą przy lampie. Dziewczętom też niczego nie brakowało. Nie potrzebowały wstydzić się przed koleżankami swych łatanych sukienek i wykrzywionych bucików. Matka dbała jednak o to, żeby nie stały się próżne i leniwe.

— Nie nadużywajcie czarodziejskiej mocy — mówiła — bo może się przeciw wam obrócić.

19