Strona:O jaskółce i ziarnku (1933).djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   6   —

zbliża sroga, zmarzniesz, cudna ty niebogo...
Sama czuła, że czas wielki już porzucić kłopot wielki i zostawić swe gniazdeczka tam gdzie biała ta chateczka i polecieć hen daleko, za tę górę, za tę rzekę...
Swym świegotem pożegnała, tych, co tutaj tak kochała i pędziła w ciepłe kraje, kędy promień słońce daje, kędy gniazdko swe wić może, bo nie zmarznie tam nieboże...
Raz, gdy jesień się zbliżała, nasza trójka tuż siedziała, pod tym daszkiem, gdzie ptaszyna, gdzie malutka okruszyna...
— Drzewa żółkną, jaskółeczka pewnie rzuci swe gniazdeczka, jaka szkoda, tęskno będzie... gdzie ptaszyna miło wszędzie... Pewnie dzisiaj już odleci i zabierze też swe dzieci...