Strona:O jaskółce i ziarnku (1933).djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Była chatka raz maleńka, taka śliczna, czyściuteńka, miała wrota żółte całe, a okienka jak śnieg białe. Firaneczki też różowe, kwiatki żółte i liljowe...
Przed tą chatką rosło drzewo, na gałązkach wprawo wlewo siedzą w gniazdkach tam ptaszęta, karmią, tulą swe pisklęta...
Coraz która głos podnosi, śpiewem szczęście swoje głosi...
Drzewo zapach aż wdal niesie, słychać w polu, słychać w lesie... Zapach cudny jak marzenie, wprawia ludzi w zachwycenie...