Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


i bracia też do Deutsch-Eylau ze mną pojechać. Codzień chodzilibyśmy do cukierni. Potem zabrałabym ojca z Deutsch-Eylau i pojechalibyśmy razem nad górny Ren. Niktby nie wiedział, gdzie się mój ojciec. podział. Tam byłabym najbogatszą księżniczką, mój ojciec cesarzem a mama cesarzową. Odwiedzałabym żołnierzów i przynosiłabym im Bóg wie co dobrego. A później byłabym tak mocna jak Brunhilda i pomagałabym zabijać wszystkich moskali, francuzów, włochów i anglików. I wszyscy ludzie poważaliby mnie potem“.

Dusza niemiecka przemocą wyrwana ręką opatrzności dziejowej z labiryntów chytrze skonstruowanych maszynerji i rusztowań Wielandowych stoi dziś naga wobliczu świata, naga jak rak-pustelnik wyszczypany ze swej konchy przygodnej. Rozpoczęła się jedna z najboleśniejszych tragedji, jakie świat widział. Kto może powiedzieć, jakie będzie rozwiązanie dziejowej problematyki niemieckiej?

J. P. ARDESCHAH.
(C. D.)