Strona:Nowelle (Halévy) 37.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i o jutrzejszych odwiedzinach. Papa powiada, że jeśli nie wyjedzie rannym pociągiem, to mu się pokrzyżują wszystkie plany. — Nie róbże pan sobie tego kłopotu... rzekł pułkownik... — Ja sam zobaczę się z nim i załatwię tę sprawę, Co się tycze ceny, żąda on tysiąc dziewięćset franków. Rozumie się, że nie chce na tem zarobić... Dowiedziawszy się, że pozostaję w przyjaznych stosunkach z domem państwa, pragnął mi wyświadczyć grzeczność... zależało mu na tem, żeby oddać przysługę swemu pułkownikowi... Teraz możecie go państwo zaprosić na obiad, za jakie dwa tygodnie... Prawdopodobnie odmówi, bo to odludek... nigdzie nie bywa, wieczorami zamyka się w domu, żeby pracować... nie z obowiązku, ale dla siebie, dla własnej przyjemności.
— Oto na czem stanęło. Czy odmówi? Nie przypuszczam. — Czy mu chodziło tylko o wyświadczenie przysługi pułkownikowi? I temu nie wierzę.
Sobota 7-go czerwca. Zsiadamy z koni o wpół do dziewiątej, na podwórzu koszarowem... wtem przystępuje do mnie pułkownik dziękując za przysługę. Myśli, że dla niego przystałem na... Co do ceny, porozumieliśmy się w kilku słowach. — Zdaje mi się, rzekł pułkownik, że cię zaproszą, za jakie dwa tygodnie na obiad, ale nie lękaj się... możesz odmówić; powiedziałem, żeś odludek... — Ależ panie pułkowniku... — Albo to nie prawda, odrzucasz wszystkie zaproszenia. — Możebym tego nie odrzucił, panie pułkowniku. — Tak?... widać, żem cię zrozumiał. Oddajesz za cenę kosztu konia war-