Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do niego, jak do brata i przykroby mu było, gdyby o nim zapomniał.
Zyndbad tragarz odszedł szczęśliwy, błogosławiąc tego, na którego przed niedawnym czasem narzekał.