Strona:Noc letnia.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny uczciło pogrzebem — ciało wygnańca rzuciło gdzieś w nieświęconą ziemię — Potem wyprawiło towarzyszom stypę w onej samej sali kędy noc pierwszą ślubu przemarnowało z kielichem w ręku, z żartami na ustach — A gdy zorza błysnęła, na rączych koniach udali się wszyscy na dwór króla południowego — Król z serca rad był książęciu że rozległe imiona zagarnęło ślepym losu trafem — Król dziękował losom, że ród odwieczny i potężny wygasł — Lecz w górach pamiętają wodza który spoczywa w nieświęconej ziemi — Jego mogiła leży z tamtej strony zamku — By nad nią krzyż pamięci zatknąć, wprzódy zamek szturmem zdobyć trzeba — Od gór na zwiady wysłane latają ku wieżom orły i krogulce — Lada dzień za niemi sypną się zbrojne męże a inny pieśń zwycięstwa ułoży — Ja wam podałem pieśń zgonu!