Strona:Niezdolny Miecio.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —
Stefek.

Ach! jakżem ciekawy!

Leszek.

Otóż postanowiłem zebrać kilkanaście osób i dać hymn patrjotyczny do wyuczenia się — kto najpierwszy wypowie go bez zająknienia, ten zostanie właścicielem albumu.
Jestem przekonany, że Miecio zapomni o swej niezdolności i zadeklamuje najpierwszy. A wtedy niech się raz nazawsze pożegna z udawaniem niezdolności...

Belcia.

Ach, jakby to było dobrze, gdyby się z tego poprawił!

Stefek.

Jakby się rodzice cieszyli!