Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiedykolwiek. A każdy z was ma w duszy swej ziarno przyszłych praw i miarę przyszłych granic.
O ile powiększycie i polepszycie duszę waszą, o tyle polepszycie prawa i powiększycie granice“.

p. A. M.

Wielkie, rozumne słowa, słowa wieszcza-proroka, słowa natchnione przez Boga. Budzą nadzieję, wiarę i wskazują drogę, najpiękniejszą, jedyną.
„Zasiewajcie miłość ojczyzny i ducha poświęcenia, a bądźcie pewni, iż wyrośnie Rzeczpospolita wielka i potężna“.
Nie słuchają nieszczęśni zapaleńcy. Zanadto są nieszczęśliwi, aby wielkie prawdy zrozumieć.
I wre waśń, nienawiść, gorycz, zemsta, które wydają kwiaty zatrute i krwawe.


Na ulicach Paryża wczesny zmrok zimowy, lekki śnieg prószy białemi gwiazdkami i stroi drzewa, dachy i przechodniów, — ludzie spieszą się ukryć przed chłodem i śniegiem: weselej w ciepłem mieszkaniu.
Nie spieszy wcale wysoki mężczyzna; jak gdyby nie czuł chłodu, idzie powoli, pogrążony w myślach. Przystanął wreszcie, jakby się zawahał: wejść czy jeszcze zawrócić? Niema po co wracać, — nic już nie zrobi dzisiaj.
Bez pośpiechu wchodzi na schody, widocznie przygnębiony jakąś myślą. Ale nic nie pomoże, — oto drzwi jego mieszkania.
W kuchence ciemno, — w sąsiednim pokoju przy słabym blasku świecy widać trzy osoby, skupione przy fortepianie: matka jedną ręką uderza w klawisze, a dwoje dzieci zgodnie śpiewa cienkiemi głosami:
— Idzie żołnierz borem, lasem, borem, lasem, borem, lasem!...
— Tatuś! tatuś! — krzyknęły nagle i rzuciły się ku wchodzącemu, jakby go witały z dalekiej podróży.