Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 16 - Królestwo Polskie 1815-31.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dejść do Szkoły Podchorążych. Może się czego dowiedzą. Przecież tak stać bezczynnie niepodobna.
Spotkali Wysockiego, który szedł właśnie do nich: dodaje im dwóch podchorążych. Czas zacząć.
Szczupły zastęp dzieli się na dwie kolumny: dziewięciu, tak, dziewięciu! wedrze się od frontu, ażeby zabić księcia. Druga dziewiątka zabezpieczy tyły, gdyby „ptaszek“ chciał uciec ku Łazienkom.
— Śmierć tyranowi! — rozlega się okrzyk, i garstka śmiałków wpada do pałacu.
Ktoś drzwi zatrzasnął, wysadzają je ramieniem, jedne, drugie — tam w kącie kryje się szpieg — ciemiężyciel, wice-prezydent miasta — Lubowidzki. Pchnięcie bagnetem. Dalej, do komnaty księcia!
Ale komnata pusta, łoże rozrzucone, jeszcze ciepłe, — spał tu przed chwilą. Gdzież uciekł?
— Śmierć tyranowi! — rozlega się znowu i biegną dalej przez szereg pokoi, pustych, milczących — Oto sypialnia księżnej. Otwierają drzwi gwałtownie: w komnacie pełno kobiet, wszystkie na kolanach, modlą się głośno ze wzniesionemi ku niebu rękami.
Spiskowcy zatrzymali się na chwilę.
— Książę zabity! — dolatuje okrzyk tryumfu z podwórza. — Śmierć tyranowi!
Cofnęli się natychmiast: zadanie ich spełnione. Nie przyszli tu wojować z kobietami.
Nie wiedzieli, że między niemi klęczał książę, w bieliźnie, jak w śmiertelnej trwodze wyskoczył z łóżka, nieprzytomny, drżący ze strachu.
Na podwórzu zabito uciekającego generała Gendra, zausznika wielkiego księcia, którego w zmroku wzięto za tyrana.

Opuścili Belweder z przekonaniem, że książę Konstanty nie żyje. Czas był wielki, gdyż pomoc nadbiegała.