Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 15 - Królestwo Polskie po roku 1815.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

towar sprzeda, tu najłatwiej porozumie się ze swymi, tu jest u siebie. Tu wydatki jego nie idą w ręce obcych, lecz wspierają mrówczą pracę dla przyszłości.
Któż to wzniósł ten budynek? Myślą i sercem Polaka wzniósł go lekarz poznański, Karol Marcinkowski, człowiek cichy i niezamożny. Pieniądze dali inni: panowie wielkopolscy i ludzie ubodzy, każdy wedle możności, jakby właśnie na próbę, co wspólnemi siłami zrobić można.
Bazar to praca, lecz za co się uczyć? —
I o tem myśli Karol Marcinkowski. Przy pomocy możnych a szlachetnych ludzi zakłada Towarzystwo Pomocy Naukowej dla ubogich dzieci polskich. Ono da pomoc temu, kto uczyć się pragnie, setki, tysiące młodzieży korzystają z jego funduszów: droga do nauki i światła otwarta.
Z pośród ludzi, którzy przyczynili się do tego dzieła, wymienimy kobietę, Emilję Sczaniecką, ponieważ całe jej życie było pracą dla narodu.
Urodzona w pałacu, otoczona dostatkiem i miłością, nic nie wzięła dla siebie; w roku 1831, jako siostra miłosierdzia pielęgnowała rannych, potem wszystkie dochody dużego majątku oddawała na potrzeby kraju i rodaków: wspierała nieszczęśliwych wychodźców-pielgrzymów, kalekom dawała schronienie, dla włościan była matką, lecz najtroskliwszą opieką otaczała uczącą się młodzież, to niedojrzałe ziarno przyszłego narodu. Na to nie mogło nigdy zabraknąć pieniędzy, do niej w każdej potrzebie mógł zupełnie śmiało udać się Marcinkowski: oddałaby grosz ostatni.