Zemsta, o, zemsta! Bój grzmi rozgłośnie,
Hetman i wodze tam biegą;
Młody bohater kona radośnie
W uczuciu czynu pięknego.
Utkwił weń hetman oczy zwilżone:
— O droga, święta — rzekł — ziemio!
Gdzie słowa wodza, na wiatr rzucone,
Takową cnotę wyplemią!
Z dymem rokoszan poszła jaskinia.
Któż był ten młodzian? — Któż powie!
Zacny brat szlachcic z nad wód Horynia,
Krzysztof Zgłobicki — ziomkowie.
B. Zaleski.
W Sokołówce przed chatą u proga
Pachołkowie i ludu czerń mnoga;
Stoi stępak u żłobu powolny,
A w świetlicy leży hetman polny.
Hetman głowę pochylił na łoże,
Krzepkiem ciałem już władnąć nie może,
Złożył ręce, jakby do modlitwy,
Ale wojak ciągle marzył bitwy:
To o Szwedach — odmawia pacierze,
To Stawiszczan rozhukanych bierze;
A przy świetle gromnicy ksiądz cichy
Świętem krzyżmem[1] maże ziemskie grzechy,
- ↑ Olej święty.