Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 09 - Królowie obieralni.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

królów, przychodziło do walki między nimi, i dzielił się kraj cały, niszczyła go wojna domowa.
Pierwsza jednak elekcja skończyła się dosyć prędko i szczęśliwie. Gdy z obrachunku głosów zrozumiano, że wszyscy zgodzą się na jedno, sprawa była skończona.
Następowała uroczysta ceremonja: prymas siada w kolasę, zaprzężoną białymi końmi, i zwolna objeżdża koło. Staje przy każdej ziemi, zapytuje, kogo wybrali, sekretarz notuje zaraz odpowiedzi.
Gdy wszystkie ziemie zgodnie głosowały, niema już wątpliwości: wówczas marszałek państwa staje kolejno w 3-ech bramach, otoczony senatorami i posłami, i ogłasza Wielkopolanom, Małopolsce i Litwie, kto został obrany królem.
Na znak radości grzmią strzały armatnie, huczą salwy w kole szlacheckiem, echo powtarza tysiączne okrzyki: Niech żyje Henryk, niech żyje król Henryk!
Uderzono we wszystkie dzwony, w kościołach i na polu elekcyjnem rozległ się hymn dziękczynny: Te Deum laudamus, — Ciebie, Boże, chwalimy.


Turniej.


I znowu dzień powitań, Kraków wyległ na ulice: król przybywa.
Otoczony poselstwem polskiem, które do Paryża jeździło po niego, z garstką francuskich dworzan i rycerzy, zbliża się Henryk do stolicy kraju, w którym ma odtąd panować.