Strona:Nauczyciel.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ANDZIA. Czy idzie pan do naszego tatusia?
P. BARBARSKI. Tak, panienko, zaproszony tu jestem przez niego na cały rok.
ANDZIA i WSZYSCY. Ach! co za szczęście! Pan taki wesoły, tak się nam pan podobał!
PAN BARBARSKI. Mam nadzieję, że się polubimy wzajemnie.
TEOŚ. O, tak, proszę pana. Teraz to już wiem napewno, że pan nie jest nauczycielem.
P. BARBARSKI. Co takiego?
ROBERT. Widzi pan, oczekujemy właśnie na nauczyciela. I ten malec z początku wziął pana za naszego przyszłego wychowawcę.
P. BARBARSKI. A skąd wiecie, czy to ja właśnie nie jestem tym nauczycielem?
ROBERT. Gdyż nauczyciele nie są do pana podobni. Wszyscy są nudni. Nienawidzimy już naszego i postanowiliśmy się go pozbyć.