Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
51

z wody lub kurzawy i szedł dalej w niezachwianej powadze swego majestatu. — No, nie śmiejcie się państwo, że wam tyle o tym Molochu prawię — w całem życiu nie spotkałem podobnego jemu.... człowieka.
— Ha, tak, człowieka nawet — co najsilniejszy swej siłyby nie nadużył. — Są silni świętemi, ale najsilniejszy — jeden wśród nich najsilniejszy... może zresztą przypomnicie sobie — ja przypomnieć nie umiem — okropnie w tych latach ostatnich mego życia na pamięci podupadłem. — Jednak dziwna rzecz, jak wszystko, co dawniej było, wszystkie te najpierwsze obrazy, i znam dobrze i patrzę na nie czystem okiem i widzę je dokładnie. — Oh, ten ogromny, ten poczciwy Moloch, jak on wybiegł ze swojej budy i swemu panu się radował, gdyż nie użyje na Molocha tego słowa, łasił. — Moloch się nigdy nie łasił nikomu, Moloch witał, Moloch się cieszył, bawił, albo wywracał na ziemię. — Karol przyjął uśmiechem szczery objaw Molochowego przywiązania, poklepał go po karku z taką miną, z jaką to czasem oficer żołnierza po ramieniu klepie, kiedy mówi o nim do drugiego oficera — patrz, to tęgi wiarus. — Potem Karol zawołał: «Zitta» — i ze stajenki naszej wybiegła w poskokach składna jak sarenka, kara jak noc klaczka, prawdziwie tureckiej rasy, już okulbaczona i ponsowym pokryta czaprakiem. — Tę klaczkę ojciec przypadkowo nabył bardzo tanio źrebięciem jeszcze, małem i słabem nawet, od wojskowych kwatery swoje porzucających. — Darował ją Karolowi pod warunkiem, żeby on sam na jej utrzymanie zarobił. — Ten warunek zbogacił mię później przy narodzinach zupełnie nową kołyską; bo chłopiec, coby za konia był pewnie krwi swej nie pożałował, nie pożałował i czasu. — Wyuczył się koszykarstwa, wiązał miotły, spletał słomiane płachty do podłóg sieniowych, i w pobliskich miasteczkach przedawał, a co ładniejsze, to nawet do samego Lwowa posyłał. — Tym sposobem Zitta miała zawsze poddostatkiem najwon-