Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

36

ralne» cnoty rozumieć, to się źle wyraziłaś Emiljo, takich cnót niema wcale, każda cnota jest naturalną każdemu człowiekowi, każda cnota jest powinnością każdego człowieka.
— Górą Henryk! przyklasnęła Augusta.
— Za sto lat — dokończył Leon.
— Ja widzę, nie zrozumiecie się nigdy, rzekł Albert poważnie, pomięszaliście wszystko razem, ten o tem — a ta o tem prawi. — Najpierw podziękujcie Annie, że stanowiąc rozróżnienie między miłością ogólną a zjednostkowioną, oszczędziła wam wiele niedorzeczności — później podziękujcie mnie, że wam dalszych oszczędzę, dalsze różnice przypominając. — Nazywacie miłością wszelką wyłączną skłonność osoby ku osobie — pamiętajcież, że i ta miłość jeszcze potrzebuje właściwego określenia[1] — jest miłość kochanie — jest miłość namiętność — jest miłość fantazja. — Pierwsza tłumaczy się w życiu świętością, druga nieszczęściem, trzecia grzechem — o którejże z nich mowa?
— Jak filozof ze swoim «distinguo»[2] się odezwie, to ja już nic po nim mówić nie chcę — odpowiedziała Augusta.
— Dlaczego? zagadnęła Seweryna, czy doprawdy żadnego «distinguo» nie przyjmujesz? wszystko weźmiesz odrazu? świętość, nieszczęście i grzech?

— Co to jest nieszczęście i grzech? to wasze rozumowane przesądy i złość wasza tylko. — Prawda, że często są nieszczęśliwi ci, co kochają, i często grzeszni są nawet, ale dlaczego? bo gdy ich zewnątrz tysiąc opląta niechęci — tysiące rozdrażni pocisków, to mu-

  1. Rozróżnienia te przywodzą na pamięć książkę O miłości Stendhala; czy Żmichowska jednak znała tę mało wówczas popularną książkę, jest conajmniej wątpliwe. Mogła to wymyślić i sama.
  2. distinguo — po łacinie rozróżniam, termin używany często w średniowiecznych dysputach filozoficznych.