Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
119

Miłość kobiety — to błogosławieństwo,
Rada i wsparcie, które Bóg ci daje
Na długa podróż przez nieznane kraje,
Po śliskich ścieżkach złych i dobrych losów. —
Miłość kobiety — to z twą siostrą młodą
Wspólne marzenia i długie rozmowy
O twej przyszłości, o zamiarach twoich,
O tej nadziei młodzieńczego serca,
Co ci spełnienie pięknych czynów wróży,
A w którą ona tak ufa, tak wierzy,
Że kiedyś może ty już wątpić będziesz,
A ona jeszcze wierzyć nie przestanie.
Miłość kobiety — to ręka podana
W chwili złych myśli i pokus szatana;
To wzięte wszystkie z głębi twojej duszy
Chęci szalone, żądze niespokojne,
I namiętności nasienia zdradliwe,
I pierwej nim się w truciznę rozplenią,
Nim święty serca skalają przybytek,
Nim przejmą czysty ducha twego promień —
Pierwej, chryzmatem uczucia święcone
W szczęście wyrosłe i w cnoty wszczepione. —
Miłość kobiety — to nagroda twoja
Przy trudnej pracy męskiego zawodu,
To przy rodzinnem ognisku kapłanka,
Błogich dni życia i uciech domowych!
To głos radości, co na progu wita
Wracającego z pośród obcych ludzi;
To białe ramię, które szyję twoją
Okrąży słodkiej pieszczoty objęciem,
Kiedyś znużony i wierzyć przestajesz,
Że jeszcze takie serca są na świecie,
Które ci żywszem biciem odpowiedzą,
Gdy ręka twoja do nich zakołata,
Gdy wołać będziesz przyjaciela, brata, —
To są te usta, coć powiedzą wtedy:
«Przebacz i kochaj, bo jesteś kochany»
To jest ta losu niemylność jedyna,
Co gdy świat cały błotem cię zarzuci,
Gdy ty sam nawet skłócisz się z sumieniem,
Ona ci jedna zostanie i zawsze
Przychylne dłonie ku tobie wyciągnie,
I przed niechęcią ona cię otuli
W śnieżysty rąbek swej szaty niewinnej,
I przed zgryzotą ona cię osłoni
Własnego serca boleścią i łzami,