Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
61

— O mój synku! wszystko, czego już niema, wszystko, co jest, wszystko, co będzie, to się znajduje w książkach do tej książki podobnych. — A kiedym ja się dziwił bardzo, ojciec pokazał mi kartkę, na której różne znaczki były, i powiedział mi, że zapomocą tych znaczków mogę kiedyś wiedzieć, co robili umarli, słyszeć, o czem mówiono najdalej, lub najdawniej, widzieć aż po krańce ziemi i nieba, aż po głębię duszy ludzkiej. — Ja też coprędzej wszystkich nauczyłem się znaczków, ich użycie sam ojciec mi wskazał dziwnym sposobem. Pamiętam kiedy pierwszy raz dał mi do złożenia te słowa: «Mama cię kocha», to mi potem odebrał elementarz, kazał oczy zamknąć i wyobrazić sobie mamę w tej chwili, gdy nad mojem łóżeczkiem schylona, budzi mnie pocałowaniem na dnia dobrego życzenie. Później obiecał mi, że w kilku literach zobaczę dużo kwiatów, drzew, owoców, i dał mi przeczytać — «ogród». — Później na wyraz — «gwiazda» — przypomniał mi, jak to ona maleńka drżącem światełkiem gdzieś wysoko na niebie migoce, a powiedział mi jednak, że gwiazda, to świat. I ja tak nauczyłem się czytać od niego wyraz każdy obrazem, uczuciem i myślą. — Ale wy, moi drodzy, dziwicie się zapewne, czemu dotychczas o matce mojej nic nie nadmieniłem jeszcze. Ach! bo dla mnie w każdem wspomnieniu ona tak była obecna, tak ją czułem przy sobie, że mi się zdało, jakbym ciągle o niej tylko, albo do niej mówił. — Matka.......... Czy wy wiecie, dlaczego ja z takiem uszanowaniem z drogi ustępuję i głowy uchylam, gdy koło mnie przejdzie w podeszłym wieku kobieta? — Czy wiecie wy, dlaczego nieraz w kościele, a nadewszystko w jakim ubogim, małym, wiejskim kościółku, mnie się łzy w oczach zakręcą, gdy postrzegę zdala przed stopniami ołtarza klęczącą postać kobiety? — Czy wy wiecie, dlaczego nigdy nie przejdę koło żebraka, bym do niego z jałmużną ręki nie wyciągnął, koło smutnego, bym z chęcią pociechy myśli