Strona:Na Kosowem Polu 006.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„haremów“ gwoli zabawie bisurmanów? Chcecież, aby wasi synowie wzmacniali hufce janczarów, najwierniejszych psów władcy mahometan? Wyrzućcie z siebie ową nieszczęsną niezgodę, ową truciznę, która zabija nasz cały lud słowiański, naszą przeszłość i naszą wiarę! Oto stojimy przed chwilą stanowczą! Zgoda braterska pomoże nam zdruzgotać wojska bisurmańskie, niezgoda ciśnie nas w proch niewoli! Przysięgnijcie, że pójdziecie ramię przy ramieniu na nieproszonego najezdcę, a Bóg Wszechmocny pobłogosławi waszemu orężowi!
— Przysięgamy! — odpowiedzieli książęta i wojewodowie, dobywszy mieczów. — Przysięgamy bronić ziemi przodków aż do ostatniéj kropli krwi naszéj i naszego rycerstwa! Przeklętym niech będzie na ziemi i niebie po wszystkie czasy każdy, ktoby stchórzył na krwawém polu!
Błyski szczerego zapału i szczeréj prawdy tryskały z oczu wodzów. Jeden tylko wojewoda, zięć królewski Wuk Brankowić, milczał, kłując swego szwagra, Miłosza Obylicia, nienawistném z pod czoła spójrzeniem. A małżonka Wuka, starsza córka królewska, przygryzała wargi, pochyliwszy głowę. Znani z pychy i zawiści byli oboje, po zaszczyty i władzę wyciągali łakome ręce.
Miłosz Obylić trzymał nad tronem chorągiew narodową. Wyróżnieniem tém obdarzali królowie serbscy tylko najzasłużeń-