Strona:My, dzieci sieci - wokół manifestu.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak widać stawki spadają, rynek ma się nie najlepiej, stąd narzekania branży na spadek czytelnictwa. Ale czy rzeczywiście spada czytelnictwo? Większość opracowań i artykułów poświęconych temu zagadnieniu skupia się na spadku dochodów księgarń i wydawnictw. A to przecież oznacza tylko spadek liczby sprzedawanych książek. Ludzie czytają jak czytali. Tyle że się więcej czyta rzeczy znalezionych w sieci.
Tutaj rewolucją okazały się czytniki. Jeszcze cztery lata temu były nowością, teraz coraz więcej ludzi korzysta z tej formy czytelniczej. I o ile sprzedaż książek ogólnie spada, to akurat e-booki na światowych rynkach (a nawet w Polsce) mają się coraz lepiej. Zresztą, dzięki e-bookom nastąpił ciekawy zwrot wydawniczy. Młodemu pisarzowi łatwiej wydać e-booka niż książkę papierową, mniej musi zainwestować. Należy się liczyć z tym, że jeśli e-book odniesie sukces, zostanie wydany w formie klasycznej.
Nie mam zamiaru rozwodzić się nad wadami i zaletami czytników, jojczyć, że to nie pachnie, że książka powinna stać na półce, że po niej można bazgrać, zaginać rogi, a czytnik rogi ma zaokrąglone przecież; nie mam zamiaru uczestniczyć w niedawno zaczętej wojnie, bo przecież nie o to chodzi. Ważne jest, że dzięki czytnikom, e-bookom, dzięki kompilatorom plików, dzięki serwisom służącym do wymiany plików (czyli dzięki sieci) mamy Polskę od morza do morza, ba, bezgraniczną, wielką Polskę. W jednej chwili, jednym klikiem mogę mieć wiele więcej niż oferują biblioteki, empiki i wszystkie księgarnie w mieście.

KORZYŚCI SIECIĄ PŁYNĄ

Ponadto z sieci, oprócz książek (na przykład tych, których już nie ma w obiegu pierwszym, drugim, których się nie wznawia, jak kultowa powieść Władysława Pasikowskiego Ja, Gelerth, która, jak się pokaże na Allegro, to uzyskuje niebotyczne kwoty — ponad 100 PLN), możemy ściągnąć dowolne w zasadzie filmy, muzykę, zdjęcia.
Czy rzeczywiście kradniemy? Czy to rynek nie nadąża za postępem technologicznym? Wiadomo, że twórca dzieła powinien z tytułu publikacji otrzymywać wynagrodzenie, ale przez jaki czas? Kto powinien otrzymywać tantiemy po śmierci artysty? I znowu, przez jaki czas? Czy jeśli znajdę (wyżej wymienioną) książkę w formacie pdf na „chomiku”[1] i pobiorę ten plik, to czy pan Pasikowski, lub wydawnictwo, poniesie stratę? Przecież książka nie ma dodruków, nie ma jej ani w księgarniach, ani w antykwariatach, a przecież już kiedyś ją miałem. Kupiłem w roku '96 albo '98 na Koszykach, w „taniej książce”.
Problemem, na który zwracają uwagę specjaliści od prawa autorskiego oraz marketingowcy wydawnictw, czy to książkowych, czy to muzycznych, są straty, do jakich przyczynia się wymiana między użytkownikami internetu. Dotyczą one w przeważającej części artykułów dostępnych również w tradycyjnym obiegu. Ale czy rzeczywiście nie ma innej drogi niż kupowanie w sklepach i napychanie kieszeni kolejnym pośrednikom? Ależ oczywiście, że jest. Sieć.
Pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków dorastało wraz z rozwojem internetu, powoli, czasem w bólach, rodziły się nowe formy społeczne. Sformułowanie „globalna wioska” nabierało realnego znaczenia. Mieliśmy znajomych rozsianych po całym świecie, często nie wiedzieliśmy, jak kto wygląda, ale mogliśmy powiedzieć (na podstawie zawartości dysku kolegi), kim jest i co lubi. Korzystając z P2P, wymienialiśmy się muzyką, filmami, skanami (wtedy) książek, nie myśląc o tym, że łamiemy prawo. Przecież bardzo często mieliśmy te albumy, te książki i te filmy w oryginale, na półce, u rodziców, gdzieś tam. W czym rzecz?
Rzecz w tym, że zamiast kupować kolejny egzemplarz pobieraliśmy go, zawsze to parę złotych. Ale jeśli sięgniemy pamięcią do kaset magnetofonowych (i video), to okaże się, że można kopiować, na własny użytek. Co za różnica, ilu osobom skopiujemy.
Koncerny wydawnicze, wytwórnie filmowe i wydawnictwa zaczęły walkę z tak zwanym piractwem. Czyli z nami. Serwisy służące wymianie plików były poddawane naciskom, tak jak Napster, który w efekcie zmienił profil na płatny.

Ale były wyjątki, chlubne wyjątki, pokazujące siłę internetu i internautów. Zespół Radiohead. Swój siódmy studyjny album zatytułowany In Rainbows wydał w dystrybucji

  1. http://chomikuj.pl
My, dzieci sieci: wokół manifestu23