Strona:My, dzieci sieci - wokół manifestu.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wizji dizajnu powszechnego, publicznego, dostępnego dla wszystkich (jak chcieliby autorzy Open Design Now), prowadzi nas to raczej w stronę myślenia o tym, jak zmieniają się dzisiaj kryteria luksusu, jak tworzone są nowe dystynkcje społeczne i dostęp do jakich zasobów różnicuje społeczeństwo.


CHODZI O PROJEKT, NIE O PROJEKTANTÓW — ZMIANA AKCENTÓW

Grupa projektantów: Maria, Olga, Linn, Tom i Max, mieszkających na różnych kontynentach, spotkała się na targach branżowych. Zainspirowani wzajemnie swoimi działaniami, postanowili wykonać wspólnie projekt mobilnego domu na podstawie swoich dotychczasowych projektów udostępnionych na licencjach CC. Każdy z projektantów kolejno modyfikował projekt, więc wszyscy są jego autorami. Wkład pracy poszczególnych osób nie był jednak równy. Dlatego zgodzili się co do tego, żeby zróżnicować zyski ze sprzedaży projektu. Zdecydowali, że zakładanie spółki działającej na międzynarodową skalę nie odpowiada ich potrzebom. Między innymi dlatego, że nie mają pewności co do wielkości zysków z projektu. Nie byli też zainteresowani szukaniem inwestora. Są młodymi architektami i projektantami, nie chcą wiązać się ze sobą jako zespół do stałej współpracy. Przede wszystkim zależy im na realizacji projektu, sprawdzeniu jego wartości użytkowej na skalę światową, a jeśli okaże się, że projekt jest wartościowy i odpowiada potrzebom wielu osób, wtedy chcieliby z niego czerpać zyski. Stworzyli świetną stronę internetową wraz z aplikacjami umożliwiającymi w łatwy sposób samodzielne wykonanie mobilnego domu. Zamierzali udostępnić projekt na zasadach otwartych np. licencji Attribution-NonCommercial-NoDerivs CC BY-NC-ND (analogicznej do polskiej licencji Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska), jednak miałaby ona jednocześnie umożliwiać dobrowolną wpłatę dowolnej kwoty jako wynagrodzenia dla autorów. Wyzwaniem było dla nich zbudowanie systemu rozliczeń, który pozwalałby na automatyczne rozliczanie każdej dotacji, dzieląc odpowiednio stawki pomiędzy autorów. Miał on każdą dotację dzielić procentowo: 30% dla Olgi, po 25% dla Toma i Maxa, po 10% dla Marii i Linn oraz od razu przekierowywać odpowiednie kwoty na konta autorów.
Twórcy zastanawiali się także, jak osoby realizujące mobilne domy na podstawie ich projektu miałyby podpisywać autorów, skoro jest ich pięciu i każdy z nich ma swoją firmę i stronę internetową. Najwygodniejszym rozwiązaniem okazało się oznaczenie umożliwiające dotarcie do strony internetowej projektu mobilnego domu, na której w wyraźny sposób zostaną opisani autorzy.
Coraz więcej tego typu rozwiązań stosowanych jest w podobnych sytuacjach, a to symptom większej zmiany. Taka decyzja twórców przesuwa zasadniczo akcent z nazwisk autorów na sam projekt. To projekt zyskuje autonomię (np. stronę internetową, nazwę) i rozgłos, pośrednio zapewniając sławę również swoim autorom. Dzięki tego typu rozwiązaniom odchodzimy od systemu „gwiazdorskiego”, który promuje sławne nazwiska, w którym dizajnerzy stają się celebrytami, a zmierzamy ku systemowi bardziej merytorycznie doceniającemu realizacje i koncepcje.


Producent produktów użytkowych, opierający swoje działania o filozofię open design, udostępnia użytkownikom pewną ingerencję w projekt torby. Każdy, kto chce zamówić torbę, może sam zaprojektować zestawienia barw. Anna zachwycona tym pomysłem tworzy swój własny zestaw: wybiera kolory i ich kombinację, a po skończeniu pracy wysyła zamówienie do producenta. Po kilku dniach otrzymuje gotową torbę. Wybiera się z nią na ważną konferencję, gdzie poznaje organizatora, który również zachwyca się obiektem i deklaruje, że chciałby zamówić kilkadziesiąt takich toreb jako upominki dla

My, dzieci sieci: wokół manifestu11