Strona:Moralność naukowa 018.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Konieczność posłużenia się fizyką opiera Spencer na tej zasadzie, że postępowanie, o ile się je poznaje przez doświadczenie, składa się ze zmian, podpadających pod dotykanie, widzenie i słyszenie. Pomijanie tej strony przez dawniejszych moralistów spowodował nałóg przebiegania myślą od spostrzeganych uczynków ludzkich do przyczyn, z czego wynikło, że przywykliśmy określać te uczynki orzeczeniami duchowemi, zamiast cielesnemi. Mówimy prawie zawsze o myślach i uczuciach, zapominając o objawach zewnętrznych, ujawniających te myśli i uczucia.
Wiadomo, że gdy pewien agregat zjawisk się rozwija, to nietylko materya, z której się składa, ale i ruch jej przechodzi z bezspójnej, nieokreślonej jednorodności w spójną, określoną różnorodność. Zachodzi pytanie, czy postępowanie okazuje te znamiona w coraz doskonalszym stopniu, wznosząc się na wyższe szczeble i dosięgając najwyższego, który nazywamy etycznym. Spencer odpowiada na to twierdząco.
I rzeczywiście prawdą jest, że postępowanie istot niższej organizacji nie odznacza się wcale łącznością pojedyńczych działalności. Ruchy bezcelowe, wykonywane przez żyjątko stoją rzadko w związku z poruszeniami, odbytemi przed chwilą, ani też wpływają na następne, ale już ptak n. p. posługuje się całym szeregiem ruchów łącznych, odbywających się w ciągu dość znacznego czasu, człowiek zaś choćby na najniższym znajdujący się stopniu, okazuje daleko spójniejsze kombinacye. Lecz największą łączność części składowych widzimy w takiem postępowaniu, które zowiemy moralnem, w porównaniu z niemoralnem. Bo czyny gorszego