Strona:Moralność naukowa 017.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że dawniejsi moraliści błądzili po manowcach różnych dowolnych przypuszczeń, nie wytrzymujących krytyki, pochodzi z zaniedbania ostatecznych związków przyczynowych. Dotychczasowi etycy uznawali wprawdzie przyrodzone skutki postępków, lecz czynili to tylko przygodnie, nie wiążąc ich w system poznawania koniecznych stosunków między przyczynami i następstwami i nie wywodząc praw postępowania ze sformułowanego ich ustalenia. Tymczasem powinna każda umiejętność rozpocząć swoją czynność od gromadzenia spostrzeżeń i od natychmiastowego ich uogólniania na drodze empirycznej. Naprzód trzeba zbierać fakty, potem wnioski z nich płynące, a dopiero na samym końcu tłumaczyć je dedukcyjnie. Tak postąpiła sobie astronomia i dlatego stała się rzeczywiście nauką, tak samo pracują obecnie geologowie, psychologowie, socyologowie i t. d. Jedyni moraliści upierali się do czasów najnowszych przy zużytej już metodzie.
Z czterech stron trzeba się zabrać do etyki. Ma ona nasamprzód część fizyczną, bo zajmuje się działalnością człowieka, która ulega, jak wszelki objaw siły, prawu stateczności energii, powtóre część biologiczna, gdyż rozważa pewne wewnętrzne i zewnętrzne, jednostkowe i społeczne skutki zmian życiowych, zachodzących w najwyższym okazie jestestw żywych, po trzecie część psychologiczną, która rozbiera postępki, spowodowane uczuciami, a kierowane umysłem, nareszcie część socyologiczną, o ile te uczynki dotyczą istot uspołecznionych. Z powyższego powodu znajduje etyka ostateczne wyjaśnienie tylko w prawdach zasadniczych, wspólnych; w fizyce, biologii, w psychologii i socyologii.