Strona:Mojżesz Mendelssohn.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dowskiej. Nie przeczę, że w mojej religii znalazłem przez ludzi poczynione dodatki i nadużycia, które niestety zanadto przyćmiewają właściwy blask. Wszyscy miłujący prawdę wiemy o tem i pragniemy usunąć zatruwające tchnienie obłudy i przesądu bez uszczerbku prawdy i dobra i świadczę się Bogiem prawdy, Pańskim i moim Stwórcą i Panem, że pozostanę przy moich przekonaniach, jak długo dusza moja zupełnie się nie zmieni. W polemikę przeciw chrześciaństwu nie wdaję się“. Dalej pisał: „Pogardliwy sąd, jaki mają o żydach, pragnę zbić cnotą, nie zaś piśmienną sprzeczką“.
Do Bonneta znowu między innymi napisał:
„Jakże szczęśliwie żylibyśmy, gdyby wszyscy ludzie przyjęli i wykonywali prawdy, które najlepsi chrześcianie i najlepsi żydzi mają wspólne!“
Odpowiedź jego, pełna taktu i godności, takie wrażenie wywołała w całym świecie uczonym, że Lavater sam prosił Mendelssohna o przebaczenie, za co szlachetny filozof swojemu pokonanemu przeciwnikowi uczynił publicznie honorową satysfakcyą.
Mendelssohn od tego czasu jeszcze więcej nabrał otuchy w wytrwałem bronieniu żydowstwa. Gdy więc w marcu 1770. roku oszczerca żydów Jan Baltazar Kölbele z Frankfurtu nad Menem w swoim liście otwartym powiada: