Strona:Milionowy banknot.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 46 —

dzał, tak, aby i trzeciego roku nie zaangażować, i wyraziła przytem pewne powątpiewanie co do owej przypuszczalnej gaży. Może my ją za wysoko taksujemy? To była bardzo rozsądna uwaga, i zmroziła mię cokolwiek, ale naprowadziła jednocześnie na dowcipny pomysł, którym zaraz się z nią podzieliłem.
— Porcyo droga — rzekłem — a gdybyś tak poszła ze mną do tych panów, jak wrócą?
Zawahała się chwilę.
— Może i pójdę. Ale czy to będzie stosownem?
— Obawiam się, że nie bardzo, ale widzisz, tyle na tem spotkaniu zależy.