Przejdź do zawartości

Strona:Mikołaj Sęp Szarzyński-Poezje z pierwodruku 1601.djvu/049

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Miejsce naprzód: by głupstwa sprosność potomkowie
Na ten znali herb patrząc, mądrość mieli w cenie.
I dokazał tak, jako niesie me baczenie.



XLVI.
NA HERB LELIWĘ.

Patrzaj na dowcip Leliwy mężnego,
Jak herb wytworny dał do domu swego:
Miesiąc w odmiennej, w jednej twarzy chodzi
Wdzięczna jutrzenka i słońce przywodzi.
Tamten fortuny, ta cnoty obrazem;
Dobrze, kto posiadł tę parę zarazem.
Lecz komu cieniem zajdzie szczęścia koło,
Kazał trwać, światła czekając wesoło.



XLVII.
NA HERB DĄBROWA[1].

Twoja liczba znamieniem jest doskonałości,
A prześpiecznej obrazem Podkowa stałości.
Mniemam, komu trzy krzyże przy Podkowie dano,
Miłość, wiarę, nadzieję stałą w nim widziano.
Ta w kościele, ta w radzie, w boju ta świeciła;
Szczęśliwy, w kim znać jednę: cóż, w którym tak siła!



  1. W wydaniu z roku 1601 niema tego epigramatu; znajduje się on w dziełku Malchera Piotrkowity „Przeciw morowemu powietrzu przestroga z przedniejszych doktorów nauki lekarskiej dla ludu pospolitego napisana”, dedykowana Janowi Kostce z Stemberku, wojewodzie sędomierskiemu z Pucku, 1579, herbu Dąbrowa. (ob. Maciejowski, Piśmiennictwo, III, 249).