Przejdź do zawartości

Strona:Mikołaj Sęp Szarzyński-Poezje z pierwodruku 1601.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XVII.
PIEŚŃ IV.
O cnocie szlacheckiej.

Zacni się ludzie rodzą także z zacnych;
Znać w koniach sztuki ojczyste; lękliwych
Mężna orlica gołębi nie rodzi,
Ani mdły zając z dużych lwów pochodzi.

Wszakże rozmnaża cnoty przyrodzone
Ćwiczenie: czynią serce utwierdzone
Piękne nauki; tych kiedy nie staje[1]
Ślachetne plemię szpecą złe zwyczaje.

Śmiał się waleczny Rzym z syna onego
Ojca, dzielnością przełomion którego
Straszny Hannibal: i fortunną zbroję
Musiał opuścić i ojczyznę swoję.

Ale nie przestał na tym miedzy bogi
Chwalon Alcides, że go gromem srogi
Ociec urodził, bo wolał dzielnością
Swą słynąć, niźli rodzaju zacnością.

Cóżkolwiek jeno straszliwego żyło
Na świecie, wszystko jego ustąpiło
Niezmożnej[2] sile; przeto słynie wszędzie
I wiecznie słynąć za swe cnoty będzie.

Droga ku sławie — w sławnym urodzenie
Domu, nie sama sława. Przeto w cenie
Kto chce być, porzuć nikczemne zabawy;
Nie na herb przodków patrz, ale na sprawy.

  1. W pierwodruku: dostaje; por. tęż pieśń w rękopisie.
  2. Przypis własny Wikiźródeł niezmożny — niepokonalny (opracowane na podstawie Słowniczka).