Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zostaję w nagrodę cnoty
Ich plenipotentem.

Powoli, nabywam sławy,
Całuje rączki hrabiny,
Składam urocze zabawy;
Przemowy na imieniny,
Wierszyk do kupletu;
I wciąż idąc takim torem,
Wkrótce jestem profesorem
Uniwersytetu.

Gromię bezbożne wybryki,
Pożytkuję myśli cudze,
Piszę trzy panegiryki
O możnych rodzin zasłudze,
I bez wszelkich chemii,
Chodząc często do kościoła,
Zostaję bez potu czoła
Członkiem akademii.

Tu, uwieńczony laurami,
Przybieram uczoną minę,
Wzmacniam stosunki z panami,
Po pod ich wodę niepłynę,