Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Klika i miotła.


Losy Krakowa miasta,
Starego weredyka,
Trzyma za łeb niewiasta,
Któréj na imię: Klika.
Pani ta, gładka jak żmija,
Gdy widzi że postać czyja
Z innéj a nie z jéj fabryki,
Natychmiast żądłem wywija;
I syczy: on nie jest z Kliki,
I syczy: on nie jest z Kliki.

Owóż, jakoś się zdarza,
Że do miasta zagnały
Losy, na dygnitarza,
Męża postronnéj chwały.
Na to Klika wnet powstanie,
I rozpoczyna pełzanie,