Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ot tu nieźle czasem bywa,
— Ha! dobrze! — chłopcze! dwa piwa

— Bo to proszę pana Piotra,
Żoneczka, pięcioro dzieci,
Że aż pęka głowa!
— I u mnie tak, nie dziwota,
Prawie się dziurami świeci,
Niechaj Bóg uchowa!
Już to komu los doskwiera,
To... chłopiec dwie porcje sera

— Bo to proszę pana Jana,
Ledwie człowiek się obudzi,
Zaraz daj talara
— A i mnie żonka kochana,
Wiecznie o pieniądze nudzi.
Istna Boża kara
A tu fundusik niewielki...
Chłopiec! jeszcze dwa kufelki

— Dzisiaj, proszę pana Prota,
Dziewięć złotych woła żona,
Na same trzewiki!
— A moja znowu hołota