Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czas pierwszych miesięcy ciąży Berta nie puszczała od siebie Juana ani na krok.Całemi godzinami trzymała rękę w rękach Juana, patrząc mu w oczy.
Mimowoli mówiła o Raquel.
Berta: Co powiedziała Raquel?
Don Juan: Ucieszyła się bardzo!
Berta: Wierzysz, że naprawdę ucieszyła się?
Don Juan: Dlaczegóż nie miałbym wierzyć?
Berta: Ta kobieta jest demonem, który cię opętał.
Don Juan: A ty, czyż nie jesteś także opętana przez nią?
Berta: Jakiego lubczyku ci zadała?
Don Juan: Powracasz ciągle do tej samej piosenki.
Berta: Lecz odtąd będziesz należeć do mnie, tylko do mnie!
„Do mnie”! „Do mnie”. Jedna i druga powtarzają to bez końca, — pomyślał Juan.
Berta: Musimy ją odwiedzić!
Don Juan: Teraz?
Berta: A dlaczegóż by nie?