Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na. Jednocześnie pragnęła zdobyć samą siebie, to znaczy przetworzyć się w kobietę. Pewnego dnia przestała panować nad sobą. Wysłała Juana na polowanie i podczas nieobecności męża odwiedziła Raquel.
Berta: Dziwi się pani zapewne, widząc, że przychodzę tutaj sama.
Raquel: Nie jestem wcale zdziwiona. Oczekiwałem nawet wizyty pani.
Berta: Oczekiwała pani?
Raquel: Oczywiście! Wydaje mi się bowiem, że wbrew temu co mówią, uczyniłam coś nie coś dla Juana, dla jego małżeństwa.
Barta: Ach wiem! Gdyby pani nie udało się wyrwać go ze szponów tam tych kobiet...
Raquel: Ba!
Berta: Umiem ocenić pani wspaniałomyślność.
Raquel: Moją wspaniałomyślność? Jakto? Ach tak! Jakże go mogłam wiązać? On rzeczywiście pragnął ożenić się ze mną.
Berta: Przypuszczałam to.
Raquel: Ale żyliśmy przez pewien czas w wolnym związku. Ksiądz mógł nas pobłogosławić — niestety — to błogosławień-