Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chcesz zostać najgorszą uczennicą? Już od dwóch dni widzę, że się zaniedbujesz...
Tu Natalcia nie wytrzymała, oparła się o ławkę i na dobre się rozpłakała. Mnie serce zabiło boleśnie. Wstałam wtedy i rzekłam:
— Paniusiu, proszę się nie gniewać na Natalcię. Ona nie jest próżniakiem, tylko ma wielkie zmartwienie.
Paniusia zaraz złagodniała, podeszła do Natalci, położyła rękę na jej ramieniu i spytała swoim miłym głosem;
— Co ci jest, Natalciu?... Powiedz, jakie cię zmartwienie spotkało?
Ona jednak z płaczu nic mówić nie mogła.
Dopiero ja opowiedziałam o nieszczęściu biednej dziewczynki.
Wszystkie koleżanki, słysząc to, bardzo, o! bardzo się zmartwiły.
— On tak pięknie śpiewał, tak śpiewał, że wszystkim nam weselej było — rzekła w końcu Natalcia, łzy wstrzymując.
— Cóż robić, dzieweczko! Znieś mężnie to zmartwienie, jak przystało na dzielną dziewczynkę. Ale widzę, że masz gorączkę. Boli cię głowa?