Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niezmierzone pasma gór granitowych i że te wszystkie kamienie, brukowce, to rzeki z gór do nas przyniosły.
— A z nich pod wpływem wody i powietrza piasek się robi, którego w ten sposób nigdy nie zbraknie.
— Nigdy, prawda. Mam tu oto dla ciebie szczyptę piasku — powiada panna Ada, podając mi torbę papierową.
Ucieszyłam się bardzo, bo właśnie w tej chwili ogromną miałam chęć przyjrzeć mu się. Dziwna jednak rzecz: tyle razy piasek miałam w ręku i nigdy nie był dla mnie zajmującym. Za to teraz odrazu znalazłam białe ziarnka kwarcu, gdzieniegdzie także ziarnka miki błyszczały. I ten sam dawno mi znany piasek zupełnie, zupełnie mi się teraz innym wydał.
Rzuciłam się więc na szyję tej złocistej mojej nauczycielce i całowałam ją, całowałam, aż mi powiedziała:
— Dość tego, na śmierć mnie zacałujesz.
— Dobrze, panno Ado, dosyć. A teraz za Macieja pani dziękuję, bo on też bardzo się ucieszy, gdy się dowie, skąd piasek pochodzi.