Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie spyta, ja zawsze każdej chętnie wytłómaczę. Otóż która zasłuży na dobry stopień, będzie go miała w dzienniczku; a ta, która zasłuży na naganę — nie otrzyma stopnia wcale. Zgadzacie się?
— Zgadzamy się! zgadzamy! — zawołałyśmy wszystkie.
Rzecz jasna, każda z nas chciałaby jak najwięcej mieć stopni.
Czasem to sobie rozmawia z nami, ale nie o lekcyach wcale, ot tak — coś nam opowiada o życiu. My się jej nie boimy, tylko bardzo kochamy.
Razu jednego rozgadałyśmy się jak kokoszki, wszczął się taki gwar, że zdawało się, iż go przełożona w swoim pokoju usłyszy. Wtedy paniusia nasza wstała i, nic nie mówiąc, spojrzała na nas: w tej chwili wszystko ucichło. Takie ma oczy, że choć czasem nic nie powie, spojrzy tylko, a już my się domyślimy, o co chodzi.





5 Października.

Znowu miałyśmy wyborną zabawę. Nie wiem, czyj to był pomysł, ale znakomity: