Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A chciałabyś? — pyta ją panna Wanda.
— Chciałabym bardzo, ale mi trudno idzie.
— No, to słuchaj: od dzisiejszego dnia będziesz po lekcyach na pół godziny zostawała, aż nauczysz się czytać ze mną.
I tak się stało. Ela już od paru tygodni nie ma żadnej pałki, co tylko naszej paniusi zawdzięcza.
Czasem którakolwiek z dziewczynek lekcyi wszystkich nie może odrobić, to paniusia tak wytłómaczy ją przed nauczycielem, że ten jej zaraz przebacza.
Sądzę jeszcze i z tego, że nas lubi, gdyż nigdy nam w dzienniczku złych stopni nie pisze. Na początku roku tak do nas przemówiła:
— Moje dzieci, choć was jeszcze dobrze nie znam, jestem wszakże pewną, że jesteście dobre, bo wszystkim wam dobrze z oczu patrzy, wiem, że każda z was chciałaby zostać dobrą uczennicą; wszak prawda? Ale wiem, że nie każdej to się udaje, jedna więcej rozumie, lepiej pamięta, druga mniej, — otóż tak wam poradzę. Słuchajcie tylko uważnie, a gdy która z was czego nie zrozumie, to niech się