Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

był obiad — wszystko to strasznie długo się ciągnęło — aż nareszcie... jesteśmy w sali. Panienki znowu tańczą i grają, a ja siadam na krześle i czekam. Przychodzi panna Mania z panną Lolą i mówią:
— A! stokrotka nasza już tu siedzi i czeka.
To niby ja mam być tą stokrotką. Ale dlaczego tak mnie nazywają wszystkie starsze panienki, tego nie wiem, nie mówiły mi.
— Opowiemy ci, w jaki to sposób rośliny żywią się.
— Wiem, proszę pani: wodą... one bardzo lubią wodę — odpowiadam.
— E, nie! Słuchaj, to ci opowiemy...
— Wiesz przecie, że rośliny ust nie mają i że korzenie zastępują je w zupełności. Nimi to one wchłaniają w siebie różne sole z ziemi, jak gąbka, wciągają wodę.
— Jakie sole? — pytam. — Czy jak nasza kuchenna sól?
— Nie, stokrotko, — wytłómaczyła mi druga panienka — w ziemi są różne sole, nie tylko kuchenna... Ty tylko zrozumiej, że te sole tem są dla roślin, czem dla nas mięso, chleb, mleko. Ale korzenie mają za małe