Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A figury przy drogach, jak w ogrodzie Saskim, stoją?
— Figur też niema.
— No, to duże takie aleje z ławkami masz w swoim ogrodzie?
— Owszem, jest jedna, ale malutka aleja lipowa.
— Więc dlaczego twój ogródek jest piękniejszy? Cóż w nim jest takiego?
— Ach, moja Natalciu, ja ci opowiedzieć nie mogę, ale w nim i drzewka są ładniejsze, i trawa zieleńsza, i kwiatki ładniej pachną, i weselej jest w nim tysiąc razy; ja swego ogródka nie zamieniłabym na dziesięć ogrodów Saskich, a za wszystkie fontanny, figury, klomby nie oddałabym mego Macieja.
I wtedy opowiedziałam o moim ogrodniku.
— Wiesz, Naciu, jak to jest dziwnie... ty masz ogrodnika Macieja, a ja mam kanarka Maciusia — także lubię go bardzo.
— Prawda, dwie Natalie mają dwóch Maciejów.
Z tego powodu uściskałyśmy się serdecznie.