Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miała taki wypadek: straszyło ją coś w nocy w komodzie. Wytrzymać nie mogła, porąbała komodę na drzazgi i spaliła.
Jeszcze większy niepokój staruszkę ogarnia, strach ją przejmuje za nadejściem wieczora. Więc idzie do znajomej sklepikarki.
— Kumo droga, zróbcie mi tę łaskę, przyjdźcie do mnie na jedną noc. Coś u mnie straszy.
Wieczorem zjawia się sklepowa. Z początku nic nie było słychać. Ale gdy zapanowała zupełna cisza na ulicy — pukanie dało się wyraźnie słyszeć w szafie.
Sklepowa otworzyła szeroko oczy, na palcach do szafy się zbliża, przysłuchując się.
— Kumo — mówi tajemniczo — to dusza pokutująca siedzi w szafie. Duszyczko, czego żądasz?
W szafie na chwilę pukanie ustało.
— Czego chcesz, czyją duszą jesteś?
W odpowiedź na to znowu rozpoczęło się wolne pukanie.
Po tej nocy całe niemal miasteczko wiedziało o strachach u biednej staruszki. Każdy radził, jak mógł.