Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wie babci, że dużo umiem i że więcej uczyć się nie potrzebuję, a wtedy wrócę na wieś“.
Tymczasem inaczej się stało!...
Nauczycielka poszła do przełożonej i do babci, porozmawiały jeszcze chwilkę, a potem wróciła i zabrała mnie do drugiego pokoju.
— Wszystko stracone — pomyślałam sobie — zostanę na pensyi sama, z obcymi ludźmi; babcia wyjedzie na długo...
Usiadłam na ławce, w głowie mi szumiało, oczy miałam pełne łez, powieki mi drżały — nie wiedziałam sama, co się ze mną dzieje.
— Jak się nazywasz? — pyta mnie jedna dziewczynka, zbliżając się do miejsca, gdzie usiadłam.
— Czy zostaniesz w naszej klasie? — zapytuje druga.
— Usiądź koło mnie — mówi jeszcze inna.
Ale ja nic nie odpowiadam: w gardle mię coś dławi, rumienię się coraz więcej, wstydzę się sama siebie, chciałabym uciec.
Wtem gdzieś zadzwoniono.
W jednej chwili dziewczynki zerwały się