Strona:Marya Weryho-Las.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Głodne biedactwo! Zaraz kochaneczku, przyniosę ci śniadanie.

Prędko poleciał tatuś czyżyk, a mamusia przykryła znowu pisklątko skrzydełkiem, żeby mu nie było zimno.