Strona:Marya Weryho-Las.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oddaliło. Zebrała je w gromadkę i zaczęła opowiadać i nauczać, gdzie mają pożywienia szukać, jak mają do wody się zanurzać, jak chodzić i wiele innych rzeczy.
Nad wieczorem na stawie pojawiła się i druga rodzina kacząt.
Gwarno i wesoło było teraz na kępie: kaczki opowiadały sobie, kaczęta sobie, ścigały się, zanurzały, a że nie były drapieżne, więc zgodnie ze sobą bardzo przebywały.
Dowiedziały się naprzykład, że pod skrzydełkami mają gruczołki z tłuszczem, że trzeba je dziobem od czasu do czasu nacisnąć; wtedy tłuszcz się z nich wysączy, i tym tłuszczem trzeba piórka posmarować. A smarować piórka od czasu do czasu trzeba koniecznie, gdyż woda wtedy do nich nie przylgnie i piórka zawsze suche będą. Co prawda, nie tak to łatwo było zrozumieć wszystkim kaczątkom; to też mądrzejsze tylko zrozumiały, a inne je naśladowały.
Dowiedziały się również, że na jesieni polecą, bardzo, bardzo daleko.
Nauczyły się też rozpoznawać nieprzyjaciół swoich, ale zawsze wolały bliżej przy matce zostawać.
I szczęśliwym bardzo był zakątek obrany przez kaczki! Czy to dla tego, że był bardzo zacieniony, czy też może, iż bagna były obszerne, dobrze w nich ukryła się kaczek gromadka. Ani lis, ani kuna nie włazili do nich; nawet tchórz, który najczęściej