Ta strona została uwierzytelniona.
PRZEBIEGŁY CHRABĄSZCZ.
A nareszcie cię mam — mówił szpak do chrabąszcza, chwytając go w dziób. — Nad takim marnym robakiem tyle się zmęczyć trzeba!
— Mój drogi, mój złoty — wołał chrabąszcz, daruj mi życie, jeszcze choć chwilkę, przecie tyle masz w polu innych owadów, zostaw mnie biednego!
I owad brzęczał tak żałośnie, że się szpak ulitował, wypuścił go z dzioba i tylko nogą przytrzymywał jeszcze.
— Po cóż ci to życie, marny robaku? — pyta szpak, z politowaniem patrząc na biednego chrabąszcza.