Strona:Marya Weryho-Las.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ma się rozumieć, bóbr w zimie nawet w wodzie nie marznie.
— W wodzie? co też ty mówisz! Zwierzęta takie miałyby nory w wodzie.
— O, jakie! z daleka wyglądają, jakby się stogi siana z wody wynurzały; ja się też dziwiłem, gdy mi ojciec opowiadał o ich życiu.
Bobry budują domy pośrodku stawu lub rzeki na mieliźnie, robią je z kawałków drzewa i drobnych gałązek, a wszystkie szpary zatykają gliną i szlamem.
Wewnątrz urządzają budynek bardzo porządnie. Jest w nim jeden pokój duży, gdzie siedzi sam bóbr, i parę mniejszych pokoi przeznaczonych na śpiżarki. W nich nagromadzone są zapasy. Mieszkania całe wysypane są piaskiem lub drobnemi kamykami.
Z budynku wychodzi długie przejście podziemne, otwór tego przejścia jest dobrze ukryty pod wodą.
— Mój kochany — pyta zdziwiony Adaś — zkądże one biorą drzewo i gałęzie na budowę?
— Wychodzą na brzeg i obłamują gałęzie z krzaków, a czasem przegryzają pień u spodu dopóty, dopóki ten się nie powali. Wtedy obłamują części drzewa, ciągną zębami do wody, zrzucają je i sprowadzają tam gdzie potrzeba.
— To one nam szkody wyrządzają — mówi Staś.