Strona:Marya Dynowska - Hieronim Morsztyn i jego rękopiśmienna spuścizna cz.2.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
11
Hieronim Morsztyn i jego „Sumaryusz“.

Atque utinam constans contra mea vela fuisset!
Sed stultum est venti de levitate queri.
Sed si nil dedimus praeter sine pectore vocem,
Verba suis frustra viribus orba tenes.
Non ego iuravi, legi iurantia verba:
Vir mihi non isto more legendus eras.
Decipe sic alias . . . . .
. . . . . . . . . .

Bodajby były dalsze burze przeszkadzały,
Alem głupia na wiatr się uskarżać niestety,
Przysięga nic nie waży, kiedy tylko słowa
Jej kto mówi, serce grunt jej samej, nie mowa,
Chociaż język bełkotał, myśl moja milczała,
Jam ci, mogę rzec śmiele, nic nie przysięgała
Umysł sam wiarę czyni, sam rozum przysięga.
Bez baczenia żaden ślub rozumu nie sięga.
Nie tym sposobem męża obierać mi było,
Bogdajże ci na innych misterniej służyło.

Wreszcie jednak sił braknie i chwila poddania się nadchodzi:

Quid, nisi si cupio me iam coniungere tecum,
Restat? ut adscribat littera nostra „Vale.“

przy tem zostaję:
Jam twoja, Bóg cię żegnaj, dobra noc ci daję.

Owidyuszowe Amores odbiły się na kartach Sumaryusza w luźnej przeróbce fragmentu zaczerpniętego z elegii VI, ks. I.

Quondam noctem simulacraque vana timebam,
Mirabar, tenebris si quis iturus erat
Orsit ut audirem temera cum matre Cupido
Et leviter: „Fias tu quoque fortis“, ait...

Rozumiałem ja więcej coś kiedyś o strachu
Dzisiaj w kupidynowy pancerz uzbrojony,
Ani snem trwogi, ani śmiercią ustraszony
Być od przewagi mogę...[1]

  1. S nr. 163.